Swastyka na ścianie krakowskiej kamienicy

[szkieletek]

Ulica Mieczysława Karłowicza w Krakowie jest jedną z najciekawszych pod względem ilości i jakości pamiątek po II Wojnie Światowej w całym mieście.
Stosunkowo krótka i zaginająca się niemal pod katem prostym, zabudowana szeregiem kamienic, kryje całą masę śladów przeszłości: liczne strzałki LSR, propagandowe napisy "V", dziury po ostrzale...

Dzisiejsze znalezisko jest jednak wyjątkowe. Nie spodziewałam się czegoś takiego.
Lustrowałam ściany domów przy tej ulicy już wielokrotnie i nie zauważyłam tego reliktu.
Być może właśnie dzięki temu, iż jest taki trudny do dostrzeżenia, przetrwał do naszych czasów.

Na wysokości wzroku, na ścianie kamienicy pod numerem 15, widnieje równiutka i starannie wydrapana swastyka. Widać, iż wyżłobienia są stare.
Z ogromnym prawdopodobieństwem można założyć, że jest to oryginał z czasów II Wojny Światowej.

[szkieletek]

Doskonale rozumiem sceptycyzm.
Też rozmyślam nad tym znakiem. Oczywiście, mógł powstać także po wojnie.
Przejrzałam spis lokatorów okolicznych kamienic na domofonach - jest tam wiele nazwisk najpewniej wywodzących się z języka niemieckiego.
Ktoś mógł swastykę wyskrobać złośliwie, by napiętnować kogoś, bo ja wiem? Pewnie nigdy nie poznamy prawdy.

Jednak rzucająca się w oczy staranność wykonania tego znaku wyklucza działania o charakterze wandalizmu. Ktoś miał dużo czasu na jego wykonanie i nie spieszył się. Poza tym napis jest stary - nakładają się na niego późniejsze rysy i malowidła.

[szkieletek]

To nie pierwszy symbol tego rodzaju, na jaki natrafiłam podczas swoich peregrynacji.
Na poniższych zdjęciach widnieje swastyka znaleziona na schronie obserwacyjno-bojowym typu kochbunker. W dodatku z datą 1944.