Tobruk na A4 koło Bochni

[TomekM]

Nie wiem czy juz o tym było cos na forum, ale nie trafiłem jak dotąd, fotki całkiem fajne

http://www.bochnianin.pl/9923_wykopali_ ... ochni.html

[Hubertus1656]

W razie zagrożenia - strzelec chował się do środka.


A Sowieci sobie poszli i mógł wyjść :)

[Darula]

Ale wypasiony ten R58c Czyżby go jeszcze wyszpachlowali


Wstawiam tekst i kila zdjec z netu
Moja Bochnia.pl
Schron Ringstand 58 c został znaleziony na budowie A4 na Smykowie. Decyzją konserwatora zabytków, zabytek przeniesiono w inne miejsce. Wcześniej sporządzono projekt architektoniczno-budowlany nowej lokalizacji schronu, wyeksponowania go i zagospodarowania terenu. Projekt został pozytywnie zaopiniowany przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków-Delegatura w Tarnowie – mówi Iwona Mikrut-Purchla z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie.

Schron usytuowano pomiędzy drogą dojazdową do budowy a autostradą A4. Wybrana lokalizacja pozwala zobaczyć obiekt zwiedzającym.

Schron powstał w 1944 r. jako jeden ze schronów na linii hitlerowskich umocnień Niemców wokół Bochni. Wykonany został z żelbetu i przystosowany do prowadzenia ognia okrężnego. Konstrukcja oparta była na projekcie włoskiego schronu, który wykorzystywano podczas walk o Tobruk w Afryce Północnej. W środku schron podzielony jest na dwie części: bojową o kształcie sześciokątnym z okrągłym otworem, w którym zamontowany był karabin maszynowy oraz izby amunicyjnej, do której prowadziło wejście z zewnątrz. Ściany mają ok. 40 cm grubości, strop 50 cm – dodaje Iwona Mikrut-Purchla.

Mimo swojego wieku, schron jest w wyjątkowo dobrym stanie.

[lipton]

A infra w pobliżu, że proszę siadać!

[Łukasz]

Kurde wypaśniy jest :), Zabezpieczenie górne troszkę psuje klimat, ale kostak brukowa, i odpływ to jak czerwony dywan norlanie :)

[kiler]

Da się wejść do środka? Jeśli tak to pewnie wkrótce w kibelek się zamieni. Tylko nie psioczcie na Polaków - w czasie wojny domowej w Hiszpanii na pozycjach republikańskich też bunkry zamieniały się w szalety i był smród że aż się wysiedzieć nie dawało, jak wspominał jeden weteran.