Obiekty takie powstawały na terenie III Rzeszy w latach trzydziestych XX wieku. Dokonywano nasadzeń odmiennych gatunkowo drzew, które jesienią przybierały odmienny kolor - np. sadzono modrzewie wśród zimozielonych drzew iglastych.
Jeden z najbardziej znanych obiektów tego typu znajdował się koło miejscowości Zernikow w Brandenburgii.
Do odkrycia ogromnej swastyki doszło w 1992 roku, niedaleko Zernikowa i to całkiem przypadkiem. Jak podaje dziennik "SĂźddeutsche Zeitung", na ślad swastyki natrafił stażysta firmy Ăkoland Dederow, zajmującej się krajobrazem, który na zdjęciach lotniczych wyszukiwał linii irygacyjnych. Pewnego razu pracując jak zwykle, w samym środku sosnowego boru zauważył grupę 140 modrzewi, które układały się w znany kształt swastyki. Stażysta nie rozróżniłby zapewne sosen i modrzewi, a tym samym nie dokonałby odkrycia, gdyby nie jesień, która ozłociła modrzewie.
Okazało się iż modrzewie posadzono pod koniec lat 30. Ustalenie kto je posadził przysporzyło już więcej problemów. Powstało kilka teorii. Pierwsza mówi, że mieszkańcy pobliskiej wioski po tym jak ich sąsiad został osadzony w obozie koncentracyjnym za słuchanie audycji radia BBC-chcieli w jakiś sposób okazać oddanie Hitlerowi. Inna wskazuje na leśnika chcącego w osobliwy i oryginalny sposób uczcić urodziny FĂźhrera. A może to pomysł samych urzędników.
Abstrahując już od tego kto wymyślił i wykonał pomysł ze swastyką, to jednak nie był zbytnio udany i przemyślany. Zasadzone drzewa potrzebowały czasu by dorównać wielkością otaczających ich sosen i dać oczekiwany efekt. W dodatku swastykę można było zobaczyć tylko w krótkim czasie jesiennym i wiosennym, kiedy igły modrzewi przybierały żółto-złotą barwę. Więc nic dziwnego, iż symbol Hitlera tyle lat ostał się niezauważony. Podobno władze NRD o tym wiedziały, lecz temat przemilczały, nie podejmując działań. Dopiero zmuszone falą społecznych protestów wywołanych publikacją dziennika "SĂźddeutsche Zeitung", nowe władze podjęły decyzję o wycięciu drzew. Obawiano się, iż swastykowa kompozycja mogłaby stać się celem pielgrzymek neonazistów. Niestety spory o własność gruntów sprawiły, że w 1995 wycięto tylko 43 modrzewie. Władze uważały sprawę za zakończoną. Po kilku latach niemieckie media odkryły, ze swastyka nadal jest widoczna. Nazistowskie symbole w Niemczech są skrajnie zakazane, więc fotografia wywołała kolejne fale oburzenia i protestów. W grudniu 2000 roku ostatecznie wycięto 25 drzew, a swastyka zniknęła.
Co ciekawe, udało mi się natrafić na ślad po takiej swastyce także w Polsce.
Na północ od Ząbkowic Śląskich, na stokach Siodlastej Góry, położonej nieopodal miejscowości Siodłowice, znajdował się taki obiekt, prawdopodobnie powstały w latach trzydziestych XX wieku z inicjatywy stacjonujących w pobliżu lotników. Znak miał być czytelny leszcze w latach pięćdziesiątych, później dokonano w tym rejonie nowych nasadzeń, skutecznie zamazując widoczny z daleka, traumatyczny i bardzo źle się kojarzący kształt.
Zastanawiam się jednak, czy wiedząc, gdzie i czego szukać, nie dałoby się wypatrzeć jesienią jakiś resztek po tym symbolu?
Wydaje mi się, że swastyka mogła znajdować się tutaj: http://old.wikimapia.org/#lat=50.627546 ... 6&l=28&m=b
Zdjęcie przedstawiające jesienne modrzewie spod Zernikowa (już archiwalne) znalazłam w sieci.