Nie wczytywałem się zbyt dokładnie w to o co chodzi w tym sporze, ani też nie znam tamtejszej sytuacji, ale z tego co widzę to spór ten wyszedł poza ramy konstruktywnej dyskusji. Osobiście uważam, że i dyskusja i konstruktywna krytyka to bardzo dobra rzecz, ale tu (przynajmniej w odpowiedzi na stronie profortalicjum) nie chodzi już o dyskusję tylko o: " wypowiedzieć swoje żale, wyrazić głębokie oburzenie i podważyć rzetelność opublikowanego tekstu". Tekstu w Odkrywcy nie czytałem więc nie wiem co wywołało takie oburzenie

.
Ale zwracam uwagę na jedną rzecz. Jestem osobą stosunkowo krótko związaną ze środowiskiem ale zdążyłem już spotkać się , poczytać i posłuchać o niejednym "bunkrowym piekiełku" i już się trochę z tym oswoiłem, że tak jest, ale dla osób patrzących na to z zewnątrz wygląda to bardzo źle i tworzy bardzo kiepski klimat. Do tego wzajemne animozje i kłótnie prowadzą do coraz większego rozdrobnienia środowiska, które niestety do niczego dobrego nie prowadzi. Jest wiele negatywnych efektów: ciężko jest się porozumieć, czasami wywarzamy otwarte już drzwi bo wymiana doświadczeń jest słaba, będąc rozdrobnieni mamy marne szanse wpływać na podejście decydentów do naszej pasji itd.
Wracając do omawianej sytuacji nie wiem jak przebiegały wcześniejsze kontakty obu stron, nie wiem kto ma w nim racje, ale wiem że z takiej dyskusji prowadzonej zaocznie poprzez media nie może wyniknąć nic konstruktywnego.