Art. bez autoryzacji i kilka kwiatków sie trafiło

Burzenie fortyfikacji rozpoczęto od najwspanialszej budowli twierdzy – fortu Kościuszko. Solidne austriackie cegły miały posłużyć do odbudowy Warszawy. Podobno pierwszy symbolicznie w mur uderzył młotem sam Michał Rola-Żymierski, marszałek Polski z radzieckiego nadania. Zniszczono jedną z najwspanialszych fortyfikacji ówczesnej Europy, której potęgę dziś możemy oglądać tylko na starych zdjęciach – pisze Marek Lubaś-Harny.
Nie znamy Krakowa. Zapatrzeni w Wawel, Rynek i Kazimierz, tracimy z oczu zabytek wyjątkowy, który wyróżnia nasze miasto w skali całej Europy. Renesansowych rysunków jest zatrzęsienie, zwłaszcza we Włoszech. Gotyckie kościoły we Francji spotykamy w byle wiosce. Zamki królewskie rozsiane są po całym kontynencie. Twierdza Kraków jest jedna. Jeżeli już coś z niej dostrzegamy, to raczej poszczególne forty, czyli zaledwie pojedyncze fragmenty gigantycznej budowli, która miała bronić Krakowa. I kiedy zaszła taka potrzeba, obroniła.
Co jakiś czas ktoś się budzi i przypomina sobie, że coś z tą twierdzą trzeba zrobić. Niedawno magistrat wystąpił z ofertą wydzierżawienia 18 fortów Twierdzy Kraków prywatnym inwestorom. Czy to jednak wystarczy, by uratować ją dla przyszłych pokoleń?
Szklany nocnik? Nie!- To nie będzie łatwe. Już niejeden inwestor przekonał się, że sensowna adaptacja fortu na cele użytkowe nie jest wcale prosta – mówi dr Krzysztof Wielgus z Instytutu Architektury Krajobrazu Politechniki Krakowskiej. – Są to przecież budowle zaprojektowane w zupełnie innych celach. Możliwości wykorzystania ich jako hoteli czy restauracji są ograniczone. W pierwszej chwili może się to wydać doskonałym pomysłem, ale kiedy przeanalizuje się wszystko z ołówkiem w ręku, okaże się, że takie przedsięwzięcie nie będzie opłacalne dla nastawionego na zysk właściciela. Trzeba więc myśleć o całości, a nie fragmentach.
Najlepszym potwierdzeniem słów architekta są losy fortu Kościuszko, który wydaje się najbardziej nadawać na luksusowy obiekt hotelowy. Pewna stacja radiowa w swoim czasie obiecywała, co to ona zrobi z zabytkową budowlą przy kopcu Kościuszki. Na obietnicach się skończyło. Istniejący tam hotel Pod Kopcem, wbrew temu, co dziś może się komuś wydawać, powstał jeszcze za towarzysza Gierka.
W czasach najnowszych za bardzo pouczający przykład posłużyć może fort Benedykta, oddany w dzierżawę Instytutowi Sztuki, który miał w nim urządzić centrum koncertowe. Okazało się, że aby cel osiągnąć, należałoby na istniejącej budowli… zbudować drugą. Miała być ze szkła i symbolizować nowoczesne podejście do ratowania zabytków. Przeciwko kopule, szybko ochrzczonej mianem „szklanego nocnika”, zaprotestowali solidarnie mieszkańcy Podgórza i miłośnicy Twierdzy Kraków.
Targi trwały niemal dziesięć lat, a tymczasem w forcie nic się nie działo, poza tym że założone zabezpieczenia od czasu do czasu forsowali złomiarze i zwykli wandale. Na wewnętrznym dziedzińcu okoliczni pijaczkowie palili ogniska i urządzali libacje. Łupem zbieraczy surowców wtórnych padł m.in. ostatni zachowany most zwodzony na rolkach. Wreszcie w ostatnich miesiącach miasto Kraków zaczęło się dogadywać z Instytutem Sztuki w sprawie rozwiązania umowy dzierżawnej.
cdn.