Forum MSMH "Rawelin"

Ponieważ pokićkały mi się drogi, trafiłam wczoraj przypadkiem w okolicę cmentarza batowickiego. A skoro już mnie tam przywiało, to zajrzałam do pobliskiego fortu.

Masakra.
Ja wiem, że on został wysadzony po wojnie, ale te wszystkie murale i szał zarośli nie sprawiają dobrego wrażenia.
Ale okazało się, że nie tylko ja uprawiam ekstremalny sport pod postacią łażenia w deszczu w krzakach.
Kiedy spacerem oddalałam się do samochodu, dostrzegłam zmierzającą ku reliktom fortu wycieczkę!
Duch w narodzie jest.

szkieletek pisze:Kiedy spacerem oddalałam się do samochodu, dostrzegłam zmierzającą ku reliktom fortu wycieczkę!

A, to ty byłaś. Tak się zastanawiałem, co to za dziewczyna wychodzi z Sudołu w niedzielne popołudnie...

Jam tę wycieczkę oprowadzał

Nooo! Takie spotkanie z naszym fortecznym guru

Darula - nie było spotkania, rozminęliśmy się o kilkadziesiąt metrów

Ale mi teraz głupio, że tak wyszło!
Straszna ze mnie ostatnio dzicz i generalnie staram się unikać ludzi. Nie wiedziałam, że to ktoś swój...

Być w forcie i nie posłuchać Kuby? Duża strata. Kuba fantastycznie opowiada.

Oj tam oj tam.

Skracałem, nie miałem za bardzo siły, a poza tym to był tego dnia trzeci fort na trasie, nie chciało mi się powtarzać po iks razy tego samego... Ze mnie jest dupa a nie przewodnik. Za leniwy jestem na to.