Według wywiadu terenowego budzowskie zęby zostały uszkodzone zaledwie kilka lat temu, podczas przebudowy drogi po powodzi. Dziś zachowały się tylko ich szczątki.
Podobno podczas rozbijania elementów zapory przez robotników (po kiego grzyba ktoś to robił?) słupy w przekroju wyglądały jak świeżo odlany beton.
O dobrej jakości materiału świadczy także osobiste doświadczenie mojego informatora.
W latach młodości próbował on (przez ciekawość) sprawdzić trwałość zębów, uderzając w nie wytrwale młotkiem. Jedyne, co odpadło od ich powierzchni, okazało się być mchem.
Zęby dane mi było (kilkukrotnie) oglądać jedynie nocą, w powrotnej drodze z okolic Krakowa do domu. Wcześniej mijałam je już nie raz, zupełnie nieświadoma ich istnienia.
A tymczasem one dosłownie opierają się o jezdnie.
Dzięki, Panowie, za ten konkurs. Koniecznie muszę zobaczyć jeszcze Stryszów.

"Wszystko, co dzisiaj było dla nas pamiątką, jutro może być zasypane pyłem zapomnienia. Obowiązkiem żyjących jest zebrać te ułomki i okruchy najdroższych pamiątek przeszłości i w pamięci przyszłych pokoleń zapisać."