Pogoda nie dopisała zbytnio, gdyż w kulminacyjnym momencie zabawy zaczęła się strasznie wredna mżawka, ale....
Ogólnie rzecz ujmując, z mojego pointu widzenia przedstawienie średnio udane. Dosyć sporo Polaków, kilku niemiaszków, gazowe MGty, które robiły strasznie głośny gwizd, a nie huk wystrzału, dwa niemieckie moździerze, jeden mikro moździerz polski, jeepowa sanitarka, kilka petard i świeca dymna... i tyle. Aha i jeszcze niesamowity efekt dźwiękowy całej bitewki - strasznie głośno z racji terenu praktycznie zamkniętego.
Wiele się nie wypowiem pod względami rekonstrukcyjnymi, bo się nie znam za dobrze, ale chyba nie żałuję, że pojechałem.
Oto kilka fotek.
Niestety miejsce z jakiego widziałem przedstawienie, pomimo tego, że bardzo dobre, to jednak oddalone od centrum wydarzeń, i zdjęcia nie są najlepsze, ponadto stronę niemiecką to z zoomem ledwie widziałem
